środa, 26 czerwca 2013

Obcy wg Steve'a Perry'ego

Czy ktoś z Was nie zna Aliena zwanego również Obcym? Cykl filmów jest kultowy, a sam wizerunek Obcego na stałe przeniknął do popkultury. Mam wrażenie, że osoby nawet nie znające oryginału filmowego znają chociaż jego wizerunek. Cykl stał się inspiracją dla twórców komiksów, które swego czasu i u nas były wydawane. Uniwersum ksenomorfa wymieszane zostało później z uniwersum Predatora, który również jest swego rodzaju ikoną. Mnie osobiście ta mieszanka nie odpowiada, zwłaszcza w wykonaniu filmowym.

Chciałam słów rzec kilka o pewnej trylogii mającej miejsce w świecie Obcego. Rzeczona trylogia nie jest prostą kalką filmu na karty powieści. Takowe też istnieją, lecz nie o nich chcę opowiedzieć. Steve Perry jest autorem wielu książek osadzonych w znanych światach (choćby Gwiezdne Wojny), choć tylko niewielki wycinek jego twórczości został przetłumaczony na nasz rodzimy język. A szkoda, bo pisze naprawdę nieźle.

Obcy: Mrowisko

Dla mnie osobiście możliwość wycieczki  do świata Obcego była szczególnie pociągająca. Jako fanka klimatu całej serii głodna jestem kolejnych historii. Jednak mix z Predatorem mnie nie interesuje, co sprawia, że sporo pozycji odpada (zwłaszcza komiksowych). Dodatkowo jako "czytacz" miłe memu sercu są powieści. Także, gdy swego czasu zobaczyłam okładkę "Mrowiska" bez wahania książkę pożyczyłam. Bo kogo by ona nie zachęciła?

Akcja cyklu toczy się gdzieś pomiędzy trzecią a czwartą częścią filmową, co związane jest niewątpliwie z rokiem wydania cyklu. Po prostu wtedy jeszcze "Przebudzenia" nie było. Czy to jednak przeszkadza w odbiorze trylogii? Według mnie nie, a wręcz uzupełnia oryginalną sagę nadając nowe znaczenia kilku kadrom z "Przebudzenia" dodatkowo dobudowując świat. Jednak pozostawmy te dygresje.

Głównym bohaterem trylogii Perry'ego nie jest Ripley, lecz porucznik Wilks i jego podopieczna Billy. Ich historia przypomina żywcem tą opowiedzianą w "Decydującym starciu" z tą tylko różnicą, że komandosi nie mieli ze sobą przewodnika w postaci Ripley i w drodze powrotnej nie zalągł im się na statku obcy. Jak spisują się nowi bohaterowie? Spisują się świetnie! Tym razem z "firmą", planami wojskowych i samymi obcymi walczy nie samotna kobieta z pomocnikami, lecz dwójka bohaterów o wspólnej przeszłości, lecz niejasnych relacjach, które ewoluują wraz z rozwojem sytuacji. Mocny i buntowniczy charakter Wilks'a sprawia, że nie sposób go nie lubić. Natomiast Billy przez lata izolowana od społeczeństwa ma czasem problemy z relacjami międzyludzkimi, jednak świetnie radzi sobie w sytuacjach zagrożenia życia.

Obcy: Azyl

Mówiłam już, że trylogia nie jest kalką filmów? Autor poszedł tu nawet krok dalej i dobudował obcym świat. Z kart powieści dowiemy się o nich więcej niż z filmów. Jednak sam wizerunek nic na tym nie traci, lecz wręcz zyskuje. Bo mamy tu chociaż podany sposób na tresowanie obcych. Niemożliwe, prawda? A jednak za razem możliwe i nie.

Każda z części trylogii jest zamkniętą historią. Z pewnością nie jest wymagana znajomość poprzednich części, jednak z pewnością jest pomocna. Patrząc całościowo cykl jest dosyć heroiczny, w szczególności ostatni tom. Jest to heroizm w stylu Ripley, więc fanom jak najbardziej będzie odpowiadać. Kolejne akapity dobudowują nam po trochu świat, jednocześnie ciągle korespondując z pierwotną historią. Także ze strony na stronę, tomu na tom, robi się coraz ciekawiej.

Obcy: Wojna samic

Trylogia Perry'ego trafia na moją listę pozycji przeczytanych po raz drugi. Już samo to mówi sporo o jej jakości. Wśród wszystkich pozycji, naprawdę nie ma wiele takich, do których mam ochotę wrócić. Jednak bałam się również trochę tego powrotu. W ciągu dziesięciu lat człowiek często staje się bardziej wymagający i nieraz kultowa kiedyś pozycja okazuje się średniakiem. W tym przypadku się tak nie stało, co było jednocześnie miłym zaskoczeniem.

Jak poradzą sobie Wilks i Billy z otaczającymi ich zewsząd obcymi? Czy wyjdą ze starcia zwycięsko czy po prostu przetrwają? Na te pytania odpowiedź musicie znaleźć sami na kartach powieści, do czego serdecznie zapraszam. Miłego czytania!

4 komentarze:

  1. Kiedy obiecany zbiorczy interior ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak tylko będę mieć czas, żeby do niego siąść. Niestety wakacje są czasem, gdy nie mam czasu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałem chyba milion razy. Pięknie opisane dokładnie oddaje klimat książki ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Miło usłyszeć dobre słowo o swojej recenzji :)

      Usuń