piątek, 27 lipca 2018

Deratyzacja - krótka paragrafówka

Poniżej przedstawiam Wam moją próbę zmierzenia się z grą paragrafową. Już dawno chciałam stworzyć coś takiego, ale jakoś nigdy nie miałam pomysłu. Niestety nie jestem dobra w linki wewnątrz tekstu, więc sobie musicie poskakać między paragrafami. Smacznego!


1

Andre wyłączył cygaro i pociągnął kilka buchów syntetycznego dymu. W kabinie rozszedł się zapach wiśni. Murdoc skrzywił się i wyłączył powonienie. Już dawno się przekonał, że wszelkie uwagi odnośnie przestarzałego nałogu dawnego marince lepiej sobie odpuścić. Przekonać Andre do zmiany tego nawyku, to jak przekonać skałę, żeby nie była skałą. Niby się da, ale też trzeba być skałą.
- Zbliżamy się do stacji. Cały czas nadają SOS na automacie - oznajmił Murdoc analizując komunikaty przesyłane mu przez wahadłowiec.
- Hmm... - kolejny obłok dymu rozszedł się po kabinie - k obłok dymu wypełnił kabinę, włączył się automatyczny niwelator zadymienia - A co z tym statkiem, który zauważyliśmy przy stacji?
- Bez zmian. Zadokowany przy głównym wejściu. Brak aktywności silników. Zasilanie włączone, brak odpowiedzi na komunikaty. Dostaliśmy potwierdzenie z Firmy, że to nie nasz.
- Pewnie odebrali SOS - Andre wstał, schował cygaro do kieszeni. Przez chwilę jeszcze unosił się z niej dym, potem zadziałał autowygaszacz. Przełączył komunikator na załogę - Zbierać dupy, panienki. Robota czeka. Zbiórka w pełnym wyposażeniu przy dziurze za siedem minut.

Przy włazie abordażowym było ciasno. Ludzie uczepili się poręczy dookoła włazu, tworząc barwny wianuszek postaci. Barwny może nie kolorem, lecz charakterem każdej z postaci. Tank jak zwykle przesadziła z uzbrojeniem, ale za to ją wszyscy lubili.
- Majorze, myśli Pan, że 30 granatów burzących wystarczy? - Tank poprawiła pas przypięty do lewej nogi.
- Myślę, że nie będzie potrzeby użycia ani jednego - odpowiedział spokojnie Andre - Murdoc, przypomnij sytuację - odprawa przy włazie abordażowym była swego rodzaju tradycją kultywowaną przez Majora. Oczywiście wygodniej byłoby w mesie.
Murdoc włączył hologram.
- Stacja Sunflower, typ blokowy Junkers, unowocześniony do standardu S10. Pakiet map dostarczony przez Firmę macie na dysku zewnętrznym, jakby ktoś nie zdążył załadować - obraz na hologramie zrobił zbliżenie na główne wejście i zadokowany tam statek - Przy głównym wejściu zadokowany statek typu Firefly, nieoznaczony, prawdopodobnie prywatny. Brak odpowiedzi ze stacji i statku.
Według danych nie należy do Firmy, więc nie wiadomo ilu cywilów na pokładzie. Przypominam, że cel to sprawdzenie przyczyny włączenia sygnału SOS, zabezpieczenie stacji i sprawdzenie stanu załogi - Andre pogładził cygaro w kieszeni.
- Pewnie znowu będziemy bawić się w hydraulików, bo pękła rura i zalała obwody komunikatora - wtrąciła Buźka.
- Nie mam nic przeciwko - rzucił Novac - Łatwa wypłata.
Buźka szturchnęła go pod żebro. Pancerz wspomagany zniwelował pchnięcie. Novaciem nawet nie zakołysało.
- Majorze, to jedziemy z planem A: po cichu czy B: siłą?

Plan A - przejdź do 5
Plan B - przejdź do 7

2

- Oddział Alfa sprawdza Firefly’a - myśl Andre dotarła do Murdoc’a przez komunikator - Gamma razem ze mną na mostek. Już! - Major dalej, po latach użytkowania wszczepu, nie potrafił personalizować komunikatów grupowych. Dobrze chociaż, że były szyfrowane.

Rusz z oddziałem Alfa - przejdź do 4
Rusz z oddziałem Gamma - przejdź do 6

3

- Majorze! - krzyk Buźki podziałał równie otrzeźwiająco, co wcześniejsza kanonada karabinu słyszana przez komunikator - Firma mówiła coś o tym, że hodują tu jakieś zwierzęta?
- Nie - odparł krótko Andre. Szkoda było czasu na krasomówstwo - Co jest?
- Bo to, co na mnie wyskoczyło, na człowieka nie wygląda. Zbyt duże szpony i zęby.
- Andre - Murdoc przesłał myśl do szefa - Właśnie coś rozszlachtowało ostatniego członka załogi przy włączniku autodestruktora. Nie wiem co to, ale kolejnych kilka zmierza w tą stronę.
Major zaklął, sarknął i odruchowo sięgnął do kieszeni po cygaro. Na szczęście było ono pod pancerzem. Jeszcze im tylko brakowało zasłony dymnej o zapachu wiśni.
- Oddział! Akcja Deratyzacja!

4

Wejście na Firefly’a nie stanowiło trudności. Zwłaszcza, że właz był otwarty na oścież. Wpadli do środka ubezpieczając się nawzajem. Błyskawicznie podzielili się na dwie grupy i rozpoczęli przeczesywanie statku. Już po chwili zorientowali się, że statek należał do złomiarzy. Widocznie stwierdzili, że za pomoc Firma odpali im jakiś profit.
- Czysto! - zakomunikowała pierwsza grupa.
- Czysto! - potwierdziła druga.
- Przecież nie poszli wszyscy. Ktoś musiał zostać na statku.
- Nie wszyscy mają taką paranoję, jak ty, Jack - Buźka uśmiechnęła się - Sprawdzę komputer pokładowy. Może znajdę coś ciekawego.
- Na pewno nic, o czym Murdoc by już nie wiedział - wyszczerzył się Jack.

Przejdź do 8

5

Murdoc podłączył się do systemu stacji Sunflower. Reszta oddziału przykleiła się do poszycia stacji wokół drzwi ładunkowych. Czekali na sygnał.
Zabezpieczenia Sunflower były trochę lepsze niż zazwyczaj używała Firma, lecz i tak niewystarczające dla jego umiejętności. Ostatnio brakowało mu wyzwania, będzie musiał poprosić Majora o pozwolenie zanurkowania w Sieci i spalenie kilku mózgownic.
Szczęknęły rygle drzwi ładunkowych. W miękką ciemność kosmosu wypłynęły kryształki powietrza. Zadziwiające jak mózg potrafi przetworzyć lekkie drgnięcia powierzchni stacji na dźwięk. W końcu w próżni dźwięk się nie rozchodzi.
Jako ostatni zanurkował w uchylone drzwi.

Przejdź do 2

6

Jeśli plany przesłane przez Firmę były prawidłowe, to tu był mostek. I to zdecydowanie był. Murdoc sięgnął po kontroler komunikatora.
- Już wiadomo czemu wszystko idzie na automacie - odrzucił kawałek złomu w kąt.
Wnętrze pomieszczenia wyglądało jakby Tank urządziła sobie tu plac ćwiczeń. Konsolety były porozbijane, sprzęty z tworzyw tak pogięte, że ciężko było stwierdzić, czy wcześniej były stołem czy krzesłem.
Murdoc, podłącz się pod system kontroli. Może kamery działają i zobaczymy gdzie jest załoga.
Cyfrant zanurkował za niepotrzebne teraz konsole, odłączył wtyczkę głównego monitora i podpiął swój przekaźnik. Odpalił Smileman’a specjalnie przygotowanego na takie okazje. Program zaczął przeszukiwanie.

Przejdź do 3

7

Tank przymocowała ładunek do włazu awaryjnego stacji. Nie kłopotała się by wysłać ostrzeżenie o detonacji. Lubiła taką robotę. Właz zatrząsł się, chcąc wpaść do wnętrza stacji. Krystalizujące się w próżni powietrze utworzyło na nim siatkę promieniście rozchodzących się sopli. Tank wraz z Jack’iem uporali się z włazem i cały oddział zanurkował we wnętrzu stacji Sunflower.

Przejdź do 2

8

Buźka przeszła na mostek trzymając karabin w lewej ręce. Komputer pokładowy wydawał się nietknięty. Na konsolecie rozlany był jakiś płyn. W słabym świetle monitorów połyskiwał błękitnie. Starła go z konsolety przeklinając niechlujstwo przeklętych złomiarzy. Przejrzała kilka ostatnich rejestrów. No tak, lokalsi. Nawet systemu nie mieli zabezpieczonego hasłem, pełna prowizorka.
Buźka zanim pomyślała co robi, już odbiła się w tył unikając potężnej, ciemnej łapy, która trafiła w konsolę rozbijając ją w drzazgi. Czarna masa okręciła się błyskawicznie wokół własnej osi i obiła się od resztek komputera. Buźka podniosła karabin i nacisnęła spust jednocześnie upadając. Długie, przypominające sople zęby zostały rozbite przez pociski karabinu. Trzeci rozerwał to co mogło być szyją stwora. Ciężka masa przygniotła ją podskakując w drgawkach. Wizjer zalała błękitna ciecz. Całe szczęście, że co trzeci pocisk w magazynku był rozrywającym.
“I kto tu ma paranoję?” - zabawna myśl zabrzmiała jej w głowie.

Przejdź do 3

3 komentarze:

  1. Nienajgorzej napisane, ale szkoda, że takie krótkie. Bardzo. Nawet jak na miniaturę. I tylko jedno zakończenie (nawet brak przegranych). Zachęcam do rozbudowania tej paragrafówki albo stworzenia innej, dłuższej. A swoją twórczość możesz zaprezentować na: http://www.paragrafowegranie.fora.pl/ (własne gry wstawiamy do działu "Wasze gry paragrafowe", widoczny po rejestracji).
    Życzę zapału i natchnienia do dalszej twórczości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za pochwałę. Zobaczymy, czy znajdę jakiś interesujący temat na dłuższy utwór ;)

      Usuń
  2. Opowiastka przyjemna, acz boli mnie zapis (najbardziej formatowanie dialogów - brak kursywy albo myślnika na początku). Wygląda to trochę jakbyś pisała w Wordzie z niewyłączoną opcją automatycznego poprawiania startowych myślników na tworzenie listy, co przy kopiowaniu czasem sprawia, że myślniki na początku paragrafu znikają. (Options/Proofing/Autocorrect/Autoformat as you type/Apply as you type/ odhaczyć Automatic bulleted lists)
    Jawi się bardzo minimalistycznie, szkoda. Jak nagle nie było "przejdź dalej" to się zdziwiłam, że już koniec - deratyzacja brzmiało jak poczatek przygody :D

    Znasz paragrafówki z wydawnictwa Masz wybór?

    OdpowiedzUsuń