Miesiąc temu napisałam co nieco o swoich planach. Jakby nie było, cały czas je realizuję. Najbliżej finiszu był do tej pory scenariusz do Klanarchii. 17 000 znaków jednak prawdopodobnie wyleci do kosza. Jest ku temu kilka powodów. Być może po prostu nie potrafię spisać scenariusza dla szerszego grona odbiorców. A może spróbuję przeanalizować problem.
Scenariusz pisany a sesyjny
Podstawową różnicą między jednym a drugim jest to, że scenariusz sesyjny układam pod konkretną drużynę. Być może ma tu też spore znaczenie sposób w jaki prowadzę przygody. A są one liniowe, choć gracze tego raczej nie odczuwają. Są wydarzenia, które tak czy inaczej się wydarzą (chyba, że gracze mi wywrócą fabułę do góry nogami, a to się raczej nie zdarza), natomiast resztę zazwyczaj wymyślam na bieżąco. Stąd najpewniej bierze się trudność z dokładnym opisywaniem danych scen.
Po drugie scenariusz sesyjny piszę pod konkretnych ludzi i konkretną drużynę. W scenariuszu pisanym dla ogółu ciężko jest przewidzieć co będzie danych ludzi rajcowało, albo jak zareagują w danej sytuacji. Do tej pory popełniłam 2 scenariusze dla ogółu (wytrwali spokojnie znajdą je na sieci). Oba opisują tylko wydarzenia, na które gracze nie mają wpływu. Podobnie spisałam ten do Klanarchii. Jednak jak miła dusza mi powiedziała jest krótko mówiąc "do dupy", bo brak tu miejsca dla graczy (dziękuję Furiathowi). U mnie gracze i tak znaleźliby co nieco do roboty, jednak przecież nie każdy MG prowadzi w taki sposób jak ja.
Ponieważ nie potrafię pisać scenariusza "dla ogółu", spróbuję spisać go jak dla konkretnej drużyny. Od czego więc zacznę? Od stworzenia drużyny i kart postaci wirtualnych graczy. Następnie spojrzę na scenariusz w nowym świetle, czyli akcję scenariusza przekonwertuję na "wirtualnych" graczy. Połączy się to zapewne z przemieszaniem scen i innym podejściem do tematu. Tak podana całość powinna być zjadliwa "dla ogółu", chociaż zmniejszy się uniwersalność samego scenariusza.
Hm, nie pamiętam kiedy ostatnio napisałem jakiś scenariusz - chyba w 2009 albo na początku 2010, i był to pierwszy napisany od może 4 lat :D
OdpowiedzUsuńNa codzień improwizuję.
No ja mam podobnie jak Omlet, co zresztą można przeczytać gdzieś tam na moim blogu. Próbowałem kiedyś napisać scenariusz, który możnaby było przedstawić szerszemu gronu odbiorów. Skończyło się gorzej i szybciej niż u Ciebie, także gratuluję wytrwałości. ;)
OdpowiedzUsuńWitam. Ja mam w planach dopiero scenariusz napisać :) Właściwie to on jest już gdzieś, tam w moich myślach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa też odpuściłem sobie pisanie scenariuszy. Po pierwsze jestem na za leniwy, po drugie i tak gracze zrobią coś nieprzewidywalnego.
OdpowiedzUsuńOprócz tego jak się zastanowić nad sensem jakiegokolwiek scenariusza, to okaże się że nie są one przydatne. Czy jako doświadczony MG będziesz siedział i kartkował, szukając odpowiedniego akapitu?? Przecież to spowalnia grę, rozwala klimat. Chyba dużo lepsze są konspekty przygód. Kilka zdań, ogólny opis BG, punkty zwrotne akcji i tyle.
Tak przy okazji, zapraszam serdecznie do wzięcia udziału w prowadzonym przeze mnie Karnawale. Temat powinien podpasować - "Mistrz Gry". Szczegóły u mnie na blogu,
OdpowiedzUsuńhttp://k20.radio404.pl