piątek, 23 kwietnia 2021

Savage Worlds Edycja Przygodowa

 

Dzięki pandemii rozkwitło na powrót moje życie erpegowe (czyt. gram online). Zaowocowało to tym, że prowadzę Evernight na SWEP czyli najnowszej edycji Savage Worlds. Oto garść moich wrażeń z lektury, obcowania z podręcznikiem i samej jego przydatności podczas sesji.

Po pierwsze - ten podręcznik jest piękny! Specjalnie nie zdecydowałam się na limitkę, bo i po co mi na półce same czarne okładki? A ta też zdecydowanie trafia w mój gust. Twarda oprawa jest nieco wyższa niż pozostałych podręczników w tym formacie u mnie na półce i przez to od razu przykuwa wzrok. 

Środek wydany full color, piękne ilustracje, layout jest przejrzysty - jednym słowem bardzo przyjemnie się go czyta i przegląda. Błędy? Są, jak w każdym podręczniku - najczęściej jakieś drobne niedopatrzenia korekty. Wszystkie zdania natomiast są zrozumiałe i nie trzeba się zastanawiać, co autor miał na myśli.

Przy lekturze bardzo odświeżającą rzeczą było, gdy podręcznik raz wspomina o bohaterze a raz o bohaterce. Ogólnie mieszanie płci przy opisie odnoszącym się go gracza/graczki było pewnym miłym zaskoczeniem - zwykle do tej pory podręczniki (może z racji uproszczenia) opowiadały wszystko w męskiej formie. I choć w pierwszym rzucie takie mieszanie wprawia w pewien dysonans nasze przyzwyczajenia, to jednak dość szybko przestaje się na to zwracać uwagę.

Cieszy też, że podręcznik nie jest zwykłym li tylko przekładem, ale również dostosowano go do polskich warunków. Chodzi mi tu w szczególności o tak prostą rzecz, jak alfabetyczne posegregowanie zawad, przewag czy sytuacji specjalnych. Dzięki temu można szybko znaleźć interesującą nas zasadę.

To, co mi przeszkadzało, to przy danym haśle, brak informacji wejściowej. Czyli mamy np. opisany dany stan, ale brak informacji przy nim jak w niego wejść. To sprawia, że czasem ciężko odnaleźć sytuację wejściową. Z tego powodu wciąż używam startera, gdzie pewne informacje mam bardziej skondensowane i mniej muszę skakać po podręczniku głównym. Brak mi też podsumowania walki w formie przykładu.

System w praktyce

Mechanika SWEP pozwala na szybkie stworzenie wyrazistych postaci. System tworzenia postaci jest prosty i elastyczny. Dla osób przyzwyczajonych do opisywania bohatera w formie konkretnych liczb, z początku mylące jest zastosowanie samych kości. Jednak już po pierwszej sesji wszystko staje się jasne i klarowne.

Mechanika w praktyce jest bardzo przyjemna. Pomimo dużej ilości elementów niezbędnych do gry (kostki, karty, fuksy), mechanika nie wychodzi na pierwszy plan bardziej niż w innych systemach. Osobiście lubię wykorzystywać mechanikę nie tylko do walki i na naszych sesjach jest dość dużo turlania, co, mam nadzieję, moim graczom aż tak bardzo nie przeszkadza.

Z racji też mojego zapominalstwa wciąż nie stosujemy jeszcze wszystkich zasad, co raczej nie przekłada się na mniejszą satysfakcję z gry, a bardziej premiuje działania graczy. Czy zapominam przez mnogość zasad? Absolutnie nie, po prostu z tego samego powodu, dla którego od lat nie mam czasu grać na żywo, tak nie mam czasu przypominać sobie przed sesją zasad i jadę z pamięci, co nieraz jeszcze bardziej upraszcza już uproszczone zasady. Zdecydowanie więcej zasad i wyjątków ma Warhammer.

Podsumowując

Po zakończeniu kampanii Evernight mam nadzieję poprowadzić choćby Deadlandsy na tej mechanice. Wartość dodana mechaniki uniwersalnej jest taka, że ani ja ani gracze nie musimy się jej uczyć na nowo przy nowym settingu. Prosta mechanika, z dużym wachlarzem możliwości, ładny i logicznie ułożony podręcznik - to wszystko sprawia, że Savage Worlds Edycja Przygodowa raczej nieraz będzię nam towarzyszył na sesjach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz