wtorek, 9 maja 2017

Void Dancers - wywiad z autorem

Mamy ostatnio wysyp erpegowych projektów na Wspieram.to. Tym razem udało mi się porozmawiać z Michałem Selke, autorem ciekawie zapowiadającego się systemu Void Dancers.



Narmo: O Void Dancers słyszałam już kilka lat temu, zdaje sie, że tuż przez wydaniem Głębi Przestrzeni. Ile lat trwała przygoda z wymyślaniem i szlifowaniem systemu?

Michał Selke: Rzeczywiście trochę to zajęło. W 2012 roku zacząłem prace nad małą grą indie i w tym samym roku chciałem ją opublikować. Wtedy właśnie o niej usłyszałaś. Miał to być mały pdf na 60 stron z kilkoma grafikami.

Jednak pomysł zaczął się rozwijać, powstawały coraz to nowe koncepcje i tak na początku 2013 postanowiłem zrobić "pełny" system RPG. Z oryginalnej gry indie niezmieniony został w sumie tylko tytuł.

Narmo: Możesz powiedzieć coś nt. inspiracji? Z opisu kampanii na Wspieram.to zrozumiałam, że to taki cyberpunk w kosmosie.

Michał Selke: Void Dancers jest światem biopunkowym, jest to bratni gatunek do cyberpunka, ale jednak różnią się tematyką i stylistyką. Biopunk skupia się na ulepszeniu człowieka jako gatunku i koncentruje się wokół biotechnologii, a nie technologii informacyjnych.

Trochę tych inspiracji będzie, więc ograniczę się do pierwszych, które mi przyjdą od razu do głowy.

Z inspiracji książkowych to z pewnością będzie to twórczość Lema, która dała mi spojrzenie na to jak opisywać technologię. Z innych książek z pewnością biopunkowy Ribofunk Di Filippo i Fools Pat Cadigan.

Z filmowych inspiracji na pewno to będą filmy Cronneberga, z filmem Scanners (1981) na czele. Do tego Gattaca (1997) i troszkę Brazil (1985). Klasyczna już animacja Aeon Flux (1990) też dorzuciła swoje 3 grosze do uniwersum VD.

Narmo: Czym więc w VD będą zajmować się gracze? Czy tym razem będziemy wykonywać zlecenia dla korporacji czy jednak walczyć z nimi? A może walczyć będziemy z obcymi rasami?

Michał Selke: Gracze będą najbardziej zaangażowani w rozgrywki między korporacjami, oznacza to zarówno wykonywanie zadań, jak i prowadzenie czasem otwartej wojny. Wybór korporacji trochę sprecyzuje rozgrywkę, ale generalnie naszym celem będzie wzbogacenie się- co jest klasycznym zajęciem w grach RPG, pamiętającym jeszcze penetrowanie lochów i zabijanie smoków.

Narmo: W kogo więc będą mogli wcielić się gracze? Czy będą to tylko postacie walczące, czy też hakerzy i osoby operujące słowem?

Michał Selke: Nasi antybohaterowie to zwykle agenci operacyjny, albo freelancerzy. Nie ma tutaj żadnego podziału na klasy, więc postaci będą raczej miały charakter hybrydowy. Z doświadczenia wiem, że każdy gracz lubi, jak jego postać umie się obronić (niekoniecznie w walce bezpośredniej), a na testach VD członkowie drużyn prawie zawsze dążyli do specjalizacji- technicy śledczy, hakerzy, mentaliści, dyplomaci, naukowcy etc. Możliwości są dość duże, a gra nie wymusza na graczach rozwiązań siłowych, więc zwykle tworzą jakąś zaskakującą, wybuchową mieszankę.

Narmo: Mechanika oparta na k6 nie jest zbyt popularna. Mieliśmy nawet w naszym rodzimym poletku erpegowym próby stworzenia uniwersalnej mechaniki opartej o tą kość. Co skłoniło cię do użycia właśnie tych kości?

Michał Selke: Przede wszystkim dostępność. Są to najpopularniejsze kości na świecie, które można znaleźć w prawie każdym kiosku. Rzeczywiście gry RPG częściej używają większych kości, wynika to z tego, że często używają kluczowej jednej kostki. Wtedy chce się mieć jak najwięcej możliwości na jednej kostce.

Od początku planowałem używanie więcej niż jednej kości, żeby osiągnąć odpowiedni rozkład prawdopodobieństwa. W VD rzucamy 5k6 i odrzucamy jedną kość, czyli wynik sprawdzamy na 4k6. Zastosowanie np. kości k10 dawałoby większe sumy i sekundę więcej liczenia, a rozkład Gaussa byłby taki sam. Dlatego nie było sensu stosowania większych kości.

Narmo: Zapowiada się interesująco. Tym bardziej, że na naszym rynku dominują w tej chwili raczej postapokaliptyczne gry (Neuroshima, Afterbomb Madness, Afterglow). Potrafiłbyś scharakteryzować choć jedną cechę, która może przekonać do VD maniaków klimatów sf?

Michał Selke: Myślę, że maniacy sf mogą pomyśleć jak fajnie byłoby zagrać zmodyfikowanym nadczłowiekiem, który w potrafi przewidywać ruchy przeciwnika. Mieć możliwość wysadzić kadłub i zrobić dziurę w ogromnym statku kosmicznym na orbicie korporacyjnego księżyca, albo uczestniczyć w tajnej naradzie trzech konglomeratów na zapyziałej stacji kosmicznej, czy też prowadzić śledztwo pośród korporacyjnych elit, lub pośród najgorszych degeneratów nieaktywnej części podziemnego miasta.

okładka Void Dancers
Narmo: Znalazłam na stronie kampanii pewną grafikę, która prawdopodobnie jest okładką, ale nie ma na niej tytułu. 

Michał Selke: Bo na okładce nie będzie tytułu. Koncept jest taki, że będzie tylko ta grafika, a bok i tył podręcznika będą czarne. Zero napisów. Sama próżnia kosniczna.

Narmo: A skąd pomysł na taki a nie inny tytuł gry?

Michał Selke: Oglądałem program dokumentalny o Stanleyu Kubricku. Gdy kręcono Odyseję Kosmiczną tak określił on to, jak ciało Franka Poole'a ma się zachowywać w przestrzeni kosmicznej- ma ono tańczyć w próżni. Uznałem, że to bardzo ciekawe i wręcz poetyckie określenie.

Narmo: Rzeczywiście świetna inspiracja. A określenie samo sobie ma jakieś odniesienie w grze? Czy np. jest to jeden z ulubionych sposobów pozbywania się niewygodnych ludzi albo czy jest to potoczna nazywa trupów?

Michał Selke: Tak, jest to potoczne określenie odnoszące się do osoby, która ginie w kosmicznej próżni w wyniku braku powietrza.

Narmo: Myślę, że na tym można by w sumie zakończyć. Setting bardzo ciekawy i z niecierpliwością czekam na możliwość zapoznania się z nim na żywo. Jakieś słowo na koniec?

Michał Selke: Zachęcam wszystkich do zapoznania się z projektem i wyrobienia sobie własnego zdania. Gra może wydać się dość nietypowa na pierwszy rzut oka i pewnie nie wszystkim RPGowcom przypadnie do gustu, ale nie jest to system tylko dla maniaków science fiction. Fani horrorów, kryminałów, czy czarnej komedii znajdą tutaj coś dla siebie.

--------*--------

Na końcu jeszcze mały bonus - najciekawsze (przynajmniej wg. Narmo) pytania i odpowiedzi na stronie kampanii:

Wspierający: O co chodzi z Czarnym Potokiem i dlaczego mi się kojarzy z Tornado (Neuroshima)?

MS: Czarny Potok to najdroższy i bardzo rzadki narkotyk. Zwiększa możliwości umysłowe, wyostrza zmysły i potęguje siłę biorącego, kosztem opanowania, emocji i empatii, dodatkowo powodując napady agresji. Jest on nielegalny i niebezpieczny. Kojarzy Ci się pewnie z "Tornado", bo po angielsku potok to "torrent".

W: Dlaczego człowieki nie opanowały technologii kriogenicznej? Tak wiesz, robisz z siebie mrożonkę, bo prom leci 80 lat... A na poważnie, jak wyglądają podróże między ciałami niebieskimi?

MS: Podróże są tu dość standardowe, ponieważ trwają latami na czas podróży ludzie przechodzą w stan diapauzy. Z użyciem tzw. sarkofagu mogą przespać całą podróż, a ich ciało będzie się starzeć 30-40% wolniej. Ciekawym problemem jest gdy sprzęt usypiający sarkofagu nawali, a człowiek jest już w środku. Przeżywa wtedy wieloletnią podróż świadomie, bez ruchu, karmiony przez sondę i przezywający katusze, gdy system pobudza elektrycznie mięśnie (aby nie doszło do dużego zaniku). Psychoza po takim przejściu jest np. fajnym pomysłem do NPCa.

W: Na czym polegają zależności gospodarcze między - uwaga - korporacjami? To, że dana kolonia potrzebuje papu i wody to wiemy, więc dane Korpo ma jak trzymać na smyczy kolonię/e. Ale na czym polega współpraca między koloniami? Dochodzi do sojuszy i oficjalnych wojen, czy "tylko podkładanie nogi"?

MS: Lokalne sojusze, wymiana zasobami, przejęcia placówek, lokalne wojny etc. Wszystko wchodzi w grę. Dla korporacji zawsze najważniejsze jest to, czy coś jest opłacalne. Dlatego kupują zasoby od innych, gdy ich dostawy wychodzą za drogo, albo kradną je, gdy stać je w danej przestrzeni na wojnę. Czasem gdy na danej planecie jedna korporacja robi się zbyt potężna reszta zawiązuje niepisany sojusz (kartel) etc.

W: Jak dobre są automatyczne translatory? Tj. Rozumiem, że jak spotkam Araba i Chinczyka mówiąc wyłącznie po angielsku (oni by tego języka nie znali) to dogadałbym się, czy któryś z nich uznałby, że go obrażam?

MS: LifeTool ma opcjonalne translatory, który raczej sobie poradzi. Używa się go głównie do mniejszości narodowych (niecałe 10% ludzkości), reszta rozmawia głównie po mandaryńsku, angielsku i holendersku.
W: Czy biotechnologia nie obiera sobie za cel doprowadzenie człowieka do nieśmiertelności? Rozumiem, że genetyczne kombinacje sprawiły, że w ekstremalnych przypadkach konkretne jednostki dożywają 200 lat, ale czy biotechnologia nie pozwala, (albo nie dąży do takiej możliwości) na "wymienialne" organy wewnętrzne? W momencie gdy nerki, wątroba etc. uznają, że mózg słusznie zakodował śmierć, człowiek nie jest w stanie ich zastąpić? Nieśmiertelność brzmi zanadto OP, ale pasuje mi do rozwoju szeroko pojętej biotechnologii.

MS: Życie powyżej 150 lat jest bardzo drogie, ale wykonalne. Raczej się nie osiągnie w ten sposób wieczności, ale z pewnością da się podwoić tę liczbę. Część osób w zarządach korporacji stara się wydłużać w ten sposób życie, jednak trzeba pamiętać, że ktoś czeka na ich stanowiska, więc możliwe są "komplikacje" po operacjach.

W: Jakie jest ryzyko przeniesienia wirusa, który unicestwił ludzkość na Ziemi na inne planety zajęte przez ludzi? Istnieje jakaś konwencja, której przestrzegają korporacje, jakoby nigdy nie użyli tej broni ponownie?

MS: Wirus cały czas mutuje, więc wyklucza to powstanie skutecznych szczepionek. Przy zarażeniu jakiegoś siedliska ludzkiego zamyka się go w ramach kwarantanny na czas, aż zarażeni "znikną". Oczywiście rządy wprowadziły sobie jakieś tam ustawy, no ale wypadki się zdarzają...

W: Czy broń palna w tradycyjnym znaczeniu, ma jeszcze jakiekolwiek zastosowanie? Czym zastąpiono tego typu autorament uzbrojenia, zarówno w walkach gdzie grawitacja ma coś do powiedzenia a także wtedy, gdy nieważkość definiuje reguły bitwy. No, w skrócie, czym człowieki będą się teraz zabijać?

MS: Nie ma broni palnej, no chyba, że ktoś akurat okradł muzeum. :) Używa się zarówno broni w systemie ETC (ElektroTermiczna-Chemiczna) i jak i broń używającą elektromagnesów (działka Gaussa etc.). Obie technologie mają swoje wady i zalety, ale obie też są o wiele bardziej mordercze niż dzisiejsza broń palna.

W: Czy w systemie występują takie rzeczy jak rozwój technologiczny i uczestnictwo w badaniach naukowych? Czy są rewolucje technologiczne i widoczne zmiany po wprowadzeniu jakichś nowych technologii? Istnieją tam historycznie jakieś, które zupełnie zmieniły życie ludzi? Jeśli istnieje telepatia, to czy jest coś takiego jak sieć telepatyczna, na wzór internetu? Czy w wyniku modyfikacji genetycznych doszło do rozszczepienia ludzkości na podgatunki?

MS: Tak, nauka w uniwersum VD cały czas się rozwija, dlatego np. niektóre kolonie będą do tyłu z niektórymi rzeczami. Z drugiej strony akcja VD rozgrywa się właśnie po wprowadzeniu nowej technologii. W VD nie ma telepatii, mentalizm jest trochę bardziej przyziemny. Natomiast rzeczywiście ludzie podzielili się na 5 gatunków, które są na tyle oddalone od siebie genetycznie, że przy próbie mieszania płodzą bezpłodne hybrydy.

W: Może to pytanie zbyt mocno wybiegające w przyszłość, ale w oczekiwaniu na aktualizację: W opisie projektu padł zwrot: "Po udanym zakończeniu tego projektu planujemy kontynuowanie linii wydawniczej Void Dancers". Czy są już jakieś plany, co jeszcze może się w przyszłości pojawić w ramach projektu Void Dancers?

SM: Chyba nic się nie stanie, jak raz wybiegniemy mocno w przyszłość. :) Zawsze podobało mi się to, jak wydawany jest Traveller i chcielibyśmy dalej kontynuować VD właśnie w ten sposób. Czyli samowystarczalny podręcznik, ale także dodatki w postaci gotowych kampanii, opisanych lokacji (całe kolonie- w końcu kosmos jest wystarczająco duży), oraz dodatkowe, małe settingi (coś na kształt np. Adventurersów, jako forma odskoczni). Plany są, np. nasze dodatkowe cele są już rozpoczęte, potrzebne są po prostu pieniądze na ich zakończenie (korekty, skład, dodatkowe ilustracje). W dalszych planach są kolejne gotowe kampanie... Oczywiście to wszystko pod warunkiem, że uda się wydać sam podręcznik. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz