środa, 16 października 2024

Neuroshima: Ostatnia Era

Nie tak dawno gruchnęła wieść, że Neuroshima dostanie nową edycję. I ta nowa edycja będzie na mechanice D&D 5ed. I że nie wyda jej Portal tylko Dark Rabbit. Sprawa... hm... ciekawa.

Mówiąc szczerze, dla mnie sama decyzja o nowej edycji na najpopularniejszej mechanice świata jest całkiem logiczna. Neuroshima jako marka już dawno wyszła poza polskie granice, a tam to jednak D&D króluje i jest synonimem gier fabularnych. Więc decyzja jak najbardziej zrozumiała.

W nowej edycji mamy też przesunięcia w czasie lore. Ale czy to dziwne? W sumie to częsty zabieg w nowych edycjach, że nie mielimy wciąż jednego i tego samego tylko przesuwamy czas do przodu i mówimy co się wtedy stało. Dajemy nową sytuację wyjściową, a ta daje nowe możliwości.

Na dziś zbiórka na Ostatnią Erę jest już zakończona z wynikiem: 

180 829 zł 

i mówiąc szczerze mówiąc wg mnie jest to dość średni wynik. Był potencjał na więcej.

Jednak powiem Wam dlaczego sądzę, że wynik jest taki sobie. 

1.

Reklama systemu była prawie żadna. Kampania reklamowa powinna trwać przynajmniej z pół roku, by dotrzeć do potencjalnych odbiorców, fanów uniwersum i tych wszystkich ludzi, którzy grają "w piwnicy". Brak konkretnych materiałów reklamowych na portalach erpegowych i fanpagach. No, ogólnie bieda.

2.

Brak obecności Dark Rabbit i starterów do Ostatniej Ery na konwentach postapo. Mając tyle konwentów w okresie letnim (w tym jeden osadzony w świecie Neuroshimy) to aż się prosiło tam pojechać i zrobić prelkę o nowej odsłonie NS. A z tego co wiem, nic takiego nie nastąpiło.

3.

Brak informacji od strony Portalu na ich stronie w Newsletterze (no, chyba, ze przegapiłam i się mylę). Nie wiem z czego to wynika - z braku wiary Trzewika w sukces nowej edycji czy z ignoranctwa przedstawicieli Dark Rabbit - dość, że brak współpracy na tym polu znacząco obniżył zasięg informacji o zbiórce.

Tak czy siak ciekawa jestem co będzie dalej z tym projektem. Zapewne niedługo będzie kampania anglojęzyczna. I oby tam zebrała więcej. Co prawda jak się czyta starter, to brak jest tego charakterystycznego, zadziornego i niepokornego stylu pierwszej edycji. Być może jednak nadrobione zostanie to czym innym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz