Ok, w końcu skończyłam lekturę podręcznika Deadlands Reloaded. Udało się też zebrać drużynę i zagrać kilka przygód. Nie znam wcześniejszego wydania, jednak muszę przyznać, że Reloaded jest naprawdę kompleksowym podręcznikiem.
Dobrze też, że udało mi się zdobyć podręczniki oprócz wersji papierowej również w wersji elektronicznej. Pozwala to na dość szybkie przeszukiwanie podręczników pod kątem konkretnego hasła.
Deadlands Reloaded jest oparty na mechanice Savage Worlds. Niestety jest to związane z częstym przerzucaniem się podręcznikami, zwłaszcza przy tworzeniu postaci. Dodatkowo różne zasady są rozsiane po obu podręcznikach. Ja rozumiem, że podstawa mechaniczna jest w Savage Worlds, a Deadlands jest jakby rozszerzeniem do tego. Jednak jak dla mnie chyba jest tego za dużo. W związku z tym czeka mnie kompilacja zasad z podstawki i DL do jednego pliku, żeby sobie to usystematyzować. Zresztą, jak graliśmy w Klanarchię, to też miałam trochę takich ściąg. Jednak tu będzie ich na pewno więcej, co trochę niestety boli...
Muszę stwierdzić również, że DL jest trochę mniej wymagające dla MG, pod względem tworzenia scenariuszy niż wspomniana powyżej Klanarchia. Wiąże się to z moimi przemyśleniami nt. dlaczego pewne systemy są bardziej popularne od innych. Otóż systemy, w których możemy zastosować kalki z literatury, komiksu czy choćby filmów, będą "prostsze" w obsłudze od tych z naprawdę oryginalnym settingiem. Co by nie mówić, DL ma szeroką bazę kalek do wykorzystania, choć nigdy za westernem nie szalałam. A przy Klanarchii chyba znacie odpowiedź.
Choć Deadlands Reloaded nie wygląda na cegłę, to jednak takową jest. Długo się rozkręca, jeśli czytać podręcznik od początku do końca (a mówiąc szczerze, niezbyt często mi się zdarza w ten właśnie sposób podręczniki do RPG czytać). Ilość przydatnych i w dodatku inspirujących informacji jest powalająca i zapewne w klasycznym wydaniu starczyła by na kilka podręczników. Tekstu jest sporo i jest on gęsto upakowany, przez to czytasz i czytasz, a podręcznika nie ubywa. Mam również wrażenie, że treść dość mocno wyczerpuje dany temat. Stąd ciekawa jestem co kryją angielskie dodatki, bo zapewne nie doczekamy się ich druku po polsku.
Część podręcznika przeznaczona dla MG jest niezwykle przydatna. Naprawdę chyba jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim kompendium wiedzy przekazanej osobie odpowiedzialnej za scenariusze, które pozwalałoby tworzyć tak spójne opowieści każdej osobie, która się z nim zapozna. Oznacza to, że MG dostaje dawkę wiedzy wyjaśniającej jak i dlaczego, co pozwala tworzyć opowieści zgodne z duchem systemu. I to niezależnie od tego, którą kalkę dany MG zastosuje. Wielki plus, bo tego typu informacji spodziewałabym się raczej w osobnym suplemencie, a takie rozdzielenie informacji zwykle skutkuje w pewnym momencie wnioskiem, że niektóre przygody były bez sensu i nie miały racji bytu.
Ogólnie to nie wiem jak długo uda nam się ciągnąć przygodę z DL (choć mam nadzieję, że jak najdłużej). W życiu po raz kolejny szykują się przewroty i ich wynik z pewnością wpłynie na naszą zdolność do kontynuowania przygód na Dziwnym Zachodzie.
PS. A przy okazji ktoś wie co się dzieje z Fajne RPG?
W sprawie Fajne RPG są, jak sądzę, trzy tematy:
OdpowiedzUsuń1. Ramel miał niedawno operację. Wycięcie guza z nogi, jak mniemam.
2. Chłop skupia się na DriveThru i zagranicznych rynkach, bo tam ludzie nie narzekają, tylko kupują stuff.
3. Sklep blokują urzędnicy, którzy ciągle domagają się dowożenia jakichś dokumentów, a po wizycie okazuje się, że magicznym sposobem brakuje jakiegoś następnego ważnego papieru. Ramel nie ma czasu na te bzdury, bo 1. i 2.