Ukłony
Japończycy co chwilę się kłaniają. Wyrazem ich szacunku dla danej osoby jest właśnie ukłon. Nie, tak jak w naszym kraju skinienie głowy, lecz ruch całego ciał - bierzesz panie i zginasz się wpół. Dodatkowo jeszcze często nie patrzysz w oczy osobie, której się kłaniasz, gdyż jest to... niegrzeczne. Bohaterowie mang kłaniają się osobom, które szanują, które o coś usilnie proszą, przepraszają i pewnie jeszcze z wielu innych powodów. Także tego... Pamietajcie, ukłon i jego głębokość są niezwykle ważne!
Szkolne mundurki
Teraz to niby nic takiego, jednak jeszcze nie tak dawno w naszym kraju do szkoły chodziło się jak się chciało. Natomiast nieodzownym elementem japońskiej edukacji jest szkolny uniform, który bardzo dokładnie określa jak ma wyglądać mundurek w danej szkole (ileż to konfliktów na tym polu doświadczyliśmy na łamach różnych szkolnych komiksów?). Mundurki są znakiem rozpoznawczym i nikt tu się nie wstydzi paradować w nim po mieście.
Sprzątaczka
Oprócz nauki w japońskiej szkole dzieciaki mają bardzo dużo obowiązków, zaczynając chociażby od... sprzątania. Czy polskiej szkole wyobrażacie sobie życie bez sprzątaczki? A przecież na łamach niejednej mangi doświadczymy, że uczniowie mają dyżury i sprzątają klasy i teren szkoły. U nas może raz, dwa razy do roku dzieciaki wyjdą na teren szkoły i posprzątają teren.
Kluby szkolne
Czasem można odnieść wrażenie, a czasem powiedziane jest to wprost, że każdy uczeń musi należeć do jakiegoś klubu zainteresowań. Klubów takowych jest całe zatrzęsienie - od sportowych, po artystyczne, przez książki, gry, otaku i co tam jeszcze uczniowie wymyślą. I każdy taki klub ma wyznaczoną swoją przestrzeń w szkole, przypisanego opiekuna, a także trochę obowiązków do spełnienia.
Szkolne festiwale
Szkolny festiwal to nie tylko dni otwarte. To wielka zadanie logistyczne, gdzie angażowany jest każdy uczeń i każda klasa. Każdy odwiedzający szkołę może nie dość, że wziąć udział w zawodach, zjeść coś dobrego, przygotowanego przez uczniów, lecz również zażyć wszelkiej maści rozrywek przygotowanych przez kolejne klasy i uczniów. To wielki test samodzielności, bo i wszystko jest przygotowywane jest przez uczniów i z ich środków.
A teraz sobie wyobraźcie jakby to wyglądało w Polsce? Gdzie ten Sanepid by na coś takiego pozwolił? Nie mówiąc o rodzicach, którzy zrobiliby wszystko za dzieci...
Mycie podłóg
Niby prosta czynność, a jednak jak zupełnie inaczej się ją wykonuje u nas, a w Japonii. Niby prosta rzecz - bierzesz mopa, wiadro, wodę, trochę płynu i machasz nim po podłodze. Ale nie w Japonii, a przynajmniej według mang. Tam ci potrzebna szmata i wiadro z wodą i detergentem. Moczysz szmatę, wyżymasz i zgięty wpół rękami przyciskasz szmatę do podłogi a nogi posuwają cię do przodu i latasz tam i z powrotem po domu. I już człowieka nie dziwi, że oni tam tacy wysportowani.
Nauka
W Polsce, gdy masz dobre stopnie, nazwą cię pogardliwie kujonem. W Japonii będą cię podziwiać i staniesz się atrakcyjny dla płci przeciwnej. Dobre stopnie to powód do dumy i dąży się do nich nieraz zarywając nocki, prosząc lepszych od siebie o korepetycje. Dostanie się do wymarzonego liceum czy uczelni to spełnienie marzeń i powód do dumy dla całej rodziny. U nas niestety lawiruje się między łatką kujona a akceptacją rówieśników.
Kosze na śmieci
Ulice miast i miasteczek wdziane w kadrach mang są niezwykle czyste i nie znajdziemy na nich koszy. I z tego co wiem, tak właśnie jest w rzeczywistości - w Japonii śmieci pakuje się do plecaka czy torby i wyrzuca w domu. Śmiecenie nie jest cool i warto by wprowadzić politykę sprzątania po sobie wszędzie.
Odbiór śmieci
U nas segregacja śmieci traktowana jest jak zamach na wolność jednostki, próba podporządkowania, obraza i nie wiadomo co jeszcze. W Japonii w każdy dzień tygodnia są odbierane inne śmieci. Jednego dnia plastiki, innego papier, jeszcze innego elektronika itd. Mam wrażenie, że segregacja jest tam dużo bardziej rozwinięta, a przynajmniej na więcej kategorii i żyją tam i dobrze się mają od wielu, wielu lat z takim systemem odbierania śmieci.
Gniazdka elektryczne
Tak, mają inne gniazka w ścianach. Na 3 bolce.
I może na dziś zakończmy te dywagacje. A być może powstanie i kolejna część moich przemyśleń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz