niedziela, 19 października 2014

Spojrzenie w Otchłań #2: Apostołowie Jedynego

Kolejna część opowiadania luźno opartego o naszą kampanię w świecie Klanarchii. Tym razem jest to początek, właściwie wstęp do wydarzeń z drugiej przygody. Czyli wyżywanie artystyczne Narmo w toku. Mam nadzieję częściej wstawiać odcinki.



Dwaj mężczyźni wspinali się krętą drogą ku siedzibie klanu Egzolitów, którego potężny budynek wznosił się wśród szczytów niczym ogromna betonowa łódź. Kiedyś w podziemiach tego budynku czaiła się groza, lecz teraz był symbolem udanej kampanii przeciwko kultystom Jedynego. Rytualiści panowali na Grani.

- Patrz, Alwiku - starszy z mężczyzn wskazał wznoszący się ponad nimi budynek - Zbliżamy się do celu. Niedługo będziesz mógł oficjalnie przejść próbę i stać się pełnoprawnym egzorcystą.

Wspinali się dalej pod czujnym okiem niewidocznych egzolickich strażników. W wejściu do siedziby czekało już na nich kilkanaście osób, które nie potrafiły poskromić swojej ciekawości lub zostały oddelegowane do powitania przybyłych. Wśród nich podstarzały egzorcysta zauważył postawną sylwetkę Żniwiarza i Krasusa, przy którego nodze usiadła czarna pantera.

- Witaj, Azraelu! - potężny głos żercy rozległ się, gdy dwójka pielgrzymów się zbliżyła - Egzolita zawsze jest miło widziany w siedzibie klanu, choć zaniedbałeś ostatnio wizyt. Metropolitka rada byłaby cię ujrzeć.

- No, stary, dawno cię nie było. Aż dziwne, że nic cię jeszcze nie zjadło na Rubieży - wyszczerzył zęby Krasus klepiąc egzorcystę po plecach.

- Też miło was widzieć - Azrael wygładził szatę i wskazał na młodego towarzysza - Sprowadzają mnie w sumie sprawy formalne, lecz miło będzie odpocząć w domu Przodków.

- Rachela cię oczekuje w Sali Narad - Kain przerwał poufałości.

- Tato! A kto to?! - nie wiadomo skąd pojawiła się mała dziewczynka uczepiona nogi żercy.

Czarna pantera nagle znikła z pola widzenia.

- Hm... Pamiętasz Abi, jak tata opowiadał ci o potężnym egzorcyście Azraelu? To właśnie on - oblicze Żniwiarza ponownie skierowało się ku przybyłym - To moja córka, Abigail.

Szeroko otwarte, niebieskie oczy dziewczynki wbiły się w egzorcystę. Po chwili ta mała osóbka uczepiła się nogi Azraela i próbowała wspiąć mu na plecy.

- Abi, tak nie wypada - zganił ją ojciec i jednym ruchem ściągnął z przyjaciela.

~~*~~

- Witaj, Czcigodna Rachelo! - egzorcysta wraz z uczniem pochylili z szacunkiem głowy. Metropolitka twardo omiotła ich wzrokiem, natomiast Zębaty Chłopiec, pacynka na jej ręce, wesoło pomachał ku nim rączką - Wiele lat minęło od naszego ostatniego spotkania. Chciałbym prosić o poddanie mego ucznia próbie, by mógł stać się pełnoprawnym egzorcystą klanu Egzolitów.

- Czcigodna - z szacunkiem pokłonił się Adrian, uczeń klanowego kronikarza - Czyż po pokonaniu Gniewotrona, widoczny tu egzorcysta Azrael wraz ze swym uczniem nie dołączyli do soldackiej kompanii Poskramiaczy? Skąd w takim razie wiadomo, iż uczeń jego przyjął odpowiednie nauki?

- Czyż nie jestem Egzolitą? - palce Azraela zacisnęły się trzymanej w ręku klanowej masce - Wiem dokładnie jak przygotować swego ucznia do próby.

- Doszły nas wieści o twojej szaleńczej pogoni za wyimagowanym upiorem...

- Należało go zgnieść! - zawołał gniewnie egzorcysta, nadmiernie ukazując swe uczucia.

- Dość! - przerwała Metropolitka.

- Wybacz Czcigodna Rachelo - Adrian skłonił się w jej kierunku, pozwalając sobie na ledwo uchwytny uśmiech tryumfu - Lecz patrząc na ten wybuch pozwolę sobie wysnuć przypuszczenie, że nauka egzorcysty Azraela nie do końca przebiegała zgodnie ze standardami Egzolitów?

- Dokładnie, zzzgodzam sssię z moim uczczniem - odezwał się Syczący, stojący dotąd z boku.

- Dość! - w głosie Racheli można było usłyszeć zniecierpliwienie, któremu wyraz zdecydowanie dał wyraz Zębaty Chłopiec.

- Czcigodna - odezwał się Kain, do tej pory powstrzymującego Krasusa przed pyskówką skierowaną przeciw Adrianowi i jego mistrzowi - Azrael jest przecież...

- Dość, powiedziałam, Żniwiarzu! Przygotowanie Alwika, ucznia egzorcysty Azraela, zostanie zweryfikowane przez Zakon Egzolitów. Do czasu przejścia przez niego próby ma pozostać w siedzibie klanu.

~~*~~

- Tato! - przytłumiony krzyk Abigail rozległ się miękkiej, lepkiej mgle pokrywającej cały krajobraz. Pomiędzy przelewającymi się białymi tumanami mignęła ciemna sylwetka dziewczynki.

- Tato! - wśród mlecznobiałego otoczenia Abigail była tylko cieniem. Biegiem zbliżała się do potężnej postaci, która właśnie zaczęła wyłaniać się z oparów. Z okrzykiem radości dziewczynka złapała wielką dłoń.

Mgły nagle odsunęły się od postaci ukazując potężny, obleczony czarnym futrem kark. Pysk pełny ostrych zębów odwrócił się w stronę dziecka i...

~~*~~

Kain cały spocony usiadł na łóżku. Poświata księżyca ostro rysowała krawędzie mebli ulokowanych w sypialni. Aneta poruszyła się przez sen. Żerca wstał i zajrzał do drugiego pokoju, gdzie jego córka wraz z młodszym bratem smacznie spali. Trochę uspokojony wrócił do swej ciężarnej żony i czuwał przy niej, aż świt nie zaróżowił pobliskich szczytów.

~~*~~

- Słyszałem, że do klanu przybyli wysłannicy od technoklanu Cyrkla - cała trójka siedziała w kantynie spożywając posiłek po porannych medytacjach.

- Tak, ponoć znaleźli jakąś mapę - Krasus odgryzł kawał mięsa i zaczął przeżuwać go głośno.

- Ponoć to jakaś mapa starożytnych wskazująca miejsce ukrycia jakiegoś artefaktu - żerca popił posiłek wodą - Siedzą teraz nad tą mapą razem z Śniadym.

- A co u niego? Nie widziałem go jeszcze - egzorcysta nie jadł wiele.

- Jak zwykle zakopany w tych swoich książkach! - zaśmiał się soldat szczerząc zęby.

- Kotek! - ponad rozmowy wybił się okrzyk niewielkiej, biegnącej postaci. Kain złapał córkę, gdy go mijała. Czarna pantera dostojnym krokiem wyszła z kantyny.

- Abi, ile razy mam ci mówić, że takie zachowanie nie przystoi rytualistce?

- Ale tata... Abi była grzeczna!

Na małej piąstce widać było ślad po krwi.

- A to co? - Żerca wskazał plamę.

- To Raziel zaczął!

- Biegnij lepiej do mamy, bo będzie się martwiła - stwierdził wypuszczając córkę, która natychmiast wybiegła z kantyny z okrzykiem "kotek!" na ustach.

- No to szykuje mam się nowa wojowniczka - wyszczerzył zęby poskramiacz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz